KSZO Ostrowiec Świętokrzyski to nie jest ulubiony rywal Avii w meczach domowych. Niestety, to potwierdziło się na inaugurację rundy wiosennej sezonu 23/24. W pięciu poprzednich meczach tych ekip na stadionie przy ul. Sportowej żółto-niebiescy wygrali tylko raz. W sobotę przegrali 0:1.
Wyniki sparingów nie napawały kibiców optymizmem, bo zespół Łukasza Mierzejewskiego pokonał tylko jednego rywala.
Trzeba jednak od razu dodać, że w drużynie pojawiło się mnóstwo kontuzji. Na dzień dobry gospodarze musieli sobie radzić bez dwójki doświadczonych graczy: Patryka Małeckiego (jeszcze przynajmniej kilka tygodni przerwy po zabiegu kolana) oraz Adriana Paluchowskiego (jest szansa, że w poniedziałek wróci do treningów).
W pierwszej połowie ciut lepsze wrażenie sprawiali goście. Podopieczni Rafała Wójcika mieli też kilka sytuacji. Dobrze w bramce spisywał się jednak Tadeusz Grabowski. W samej końcówce wreszcie swoją szansę miała też Avia, a konkretnie Arkadiusz Maj, który uderzył jednak tuż obok słupka.
Po przerwie inicjatywa była już po stronie żółto-niebieskich. I szybko pojawiły się naprawdę dobre szanse na gola. Najpierw pojedynek na skrzydle wygrał Wojciech Kalinowski, dograł do Maja, a ten z kilku metrów nie zdołał umieścić piłki w siatce. Tuż po kwadransie Szymon Rak minął już bramkarza, ale przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.
Miejscowi swoich okazji nie wykorzystali, a w 70 minucie słono za to zapłacili. Świetnie pod bramką zachował się Bartosz Zimnicki, który wygrał pojedynek z obrońcą i huknął kapitalnie pod poprzeczkę na 0:1. Świdniczanie starali się odpowiedzieć, oddali kilka groźnych strzałów z dystansu, ale do wyrównania już nie doprowadzili. W doliczonym czasie gry próbowali jeszcze: Igor Szczygieł i Maj po „główkach”. Niestety, wynik nie uległ zmianie.
– Mecz był bardzo wyrównany, może w pierwszej połowie przewagę miało KSZO. Druga połowa była już jednak lepsza w naszym wykonaniu. Graliśmy naprawdę dobrze, nawet mimo straty gola. Rywale mieli swoją jedną sytuację i ją wykorzystaliśmy. My mieliśmy więcej okazji. Można powiedzieć, że była przewaga, dokonaliśmy dobrych zmian, były szanse na gole, ale trzeba strzelić. Trudno myśleć o wygranej, jeżeli się nie strzela. Jedna bramka zdecydowała, gdybyśmy ją zdobyli jako pierwsi, to spotkanie mogłoby się potoczyć w drugą stronę. Trzeba też przyznać, że KSZO w Świdniku nam po prostu nie leży. Nie pamiętam czy kiedykolwiek wygraliśmy z nimi u siebie, odkąd jestem trenerem – mówi Łukasz Mierzejewski.
Wydawało się, że do jego drużyny trafi jeszcze jeden młodzieżowiec, który zagrał w ostatnim meczu kontrolnym. Kolejnego transferu jednak nie będzie. – Odpuściliśmy temat – wyjaśnia „Mierzej”. Jego piłkarze za tydzień wybiorą się do Tarnowa na mecz z tamtejszą Unią. Później czekają ich spotkania z: Wisłoką Dębica (dom, 16 marca) i Wieczystą Kraków (wyjazd, 23 marca).
Avia Świdnik – KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 0:1 (0:0)
Bramka: Zimnicki (70).
Avia: Grabowski – Zagórski, Dobrzyński, Mykytyn, Rozmus,, Kafel (76 Szczygieł), Uliczny, Kalinowski, Stryjewski (63 Galara), Rak (82 Zając), Maj.